Światowe Dni Młodzieży

Cześć,

            Pisząc ostatni post World Youth Day, obiecałam moją relację ze Światowych Dni Młodzieży. Przyszedł czas, aby podsumować te Światowe Dni Młodzieży. Mówiąc w skrócie to był niesamowity, pełen nadziei i wiary czas.



          Wszystko zaczęło się trzy lata temu, gdy papież Franciszek ogłosił, że XXXI Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Krakowie. https://www.youtube.com/watch?v=6Nb9QujY7tE. My swoje przygotowania zaczęliśmy ponad rok temu. Zaplanowanie czasu, który spędzimy podczas Dni w Diecezji. Papież Franciszek powiedział, żebyśmy zrobili raban, Boży raban i tak się stało. Tak więc zaczęliśmy przygotowania do Światowych Dni Młodzieży. Wiele spotkań dla wolontariuszy, wyjazdów z załatwianiem różnych spraw, trochę spotkań organizacyjnych, zabaw taneczno - integracyjnych, nabożeństw pokutnych, dni skupienia, rozgłaszanie Światowych Dni Młodzieży w szkołach i parafiach. To był niesamowity czas podczas, którego wszystko się udało nam przygotować. Oczywiście nie obyło się bez obaw czy wszystko się uda, ale udało się.

          W poniedziałek 18 lipca, w późnych godzinach nocnych przyjechała do nas młodzież z Ukrainy. Pomimo tego, że była późna pora to i tak wszyscy śpiewaliśmy i cieszyliśmy się z tego, że pierwsi nasi pielgrzymi już przyjechali. Oni również wyszli z uśmiechem na ustach, nawet pomimo długiej podróży. Zakwaterowaliśmy ich i omówiliśmy plan na następny dzień. Wróciłam bardzo późno do domu, ale to nic.


        Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie, ponieważ jechaliśmy na wycieczkę do Łodzi. Zebraliśmy się wszyscy w jednym miejscu i poszliśmy na tramwaj. Pojechaliśmy do manufaktury, pomimo zmęczenia świetnie się bawiliśmy. Nasi pielgrzymi dostali czas wolny, więc chodzili gdzie chcieli, a my nie mieliśmy już na to siły, usiedliśmy i odpoczywaliśmy. Wracając do domu omawialiśmy program na następny dzień. Od razu po powrocie szybko poszłam na próbę zespołu, ponieważ przygotowywaliśmy piosenki na Msze Święte podczas Dni w Diecezji.





        Środa 20 lipca, młodzież z Ukrainy wraz z kilkoma wolontariuszami pojechała na wycieczkę do Piotrkowa. Reszta wolontariuszy została, ponieważ wieczorem miała przyjechać młodzież z Hiszpanii. Po przygotowaniu wolontariusze poszli robić sobie pamiątkowe zdjęcia. W trakcie oczekiwania na Hiszpanów rozkręciła nam się dyskoteka. W późnych godzinach przyjechali do nas ostatni pielgrzymi. Wszyscy bardzo się cieszyliśmy, że możemy się spotkać.






         Od 21 do 25 lipca realizowaliśmy program. W czwartek pojechaliśmy do Tuszyna, gdzie odbyło się ,,Święto Narodów", czyli każda narodowość pokazywała swoje tradycyjne tańce i zwyczaje. Wieczorem odbył się koncert Moniki Kuszyńskiej, taniec ognia oraz spotkanie z najważniejszym gościem tych spotkań, czyli adoracja. W piątek pojechaliśmy do Łodzi, tam zwiedziliśmy katedrę i poszliśmy na ulicę Piotrkowską, gdzie nasi goście dostali czas wolny, a my czas na odpoczynek. To niesamowite przeżycie, gdy wchodzimy do tramwaju czy autobusu i chwilę później rozbrzmiewa śpiew, to jest coś cudownego. Wieczorem około godziny 20:00 zaczęliśmy Drogę Krzyżową ulicami Pabianic. Każdej stacji oprócz czytanych rozważań towarzyszyła pantomima.















         Sobota to dzień, który spędziliśmy na sportowo. Na ,,Lewitynie" odbył się turniej piłki nożnej i siatkowej. Uczestnicy mogli również korzystać z rowerów wodnych i kajaków.  Każdy tego dnia mógł znaleźć coś dla siebie. Rano część sportowa zaczynając od zumby. Po południu odbyło się malowanie pamiątkowego muralu, gra miejska, rękodzieła. Wieczorem mieliśmy ognisko i dyskotekę na świeżym powietrzu..  W niedzielę udaliśmy się do Łodzi na Mszę świętą rozesłania do ,,Atlas Areny".  Trzynaście tysięcy młodych ludzi z różnych krajów w jednym miejscu, aby wyznać, że Bóg jest naszym Ojcem. Po mszy odbył się koncert, później udaliśmy się do domu. Tak naprawdę to był ostatni dzień spędzony z naszymi przyjaciółmi z zagranicy.




























     W poniedziałek 25 lipca w godzinach porannych pożegnaliśmy młodzież z Hiszpanii. Nie obyło się bez łez smutku i radości. Kilka godzin później pożegnaliśmy pielgrzymów z Ukrainy od których dostaliśmy ciasto.











     I tak zakończyliśmy Dni w Diecezji.

Będzie jeszcze jedna część z wyjazdu do Krakowa. Wydaje mi się, że to będzie najlepsze rozwiązanie, żeby nie mieszać Dni w Diecezji i wyjazdu do Krakowa.

Do następnego,
Marysia

Komentarze